Witam!
Tym razem trochę o moich eksperymentach z zimną porcelaną. Poczytałam trochę (niespelnionyartysta.blogspot.com, manualni.pl) i zrobiłam moją pierwszą masę. Udała się nieźle więc ulepiłam parę aniołów na próbę. Według mnie niestety za szybko schnie powierzchniowo i przy ewentualnych poprawkach pęka. Trzeba się naprawdę uwijać podczas pracy. Do prób zachęciło mnie to, że zimna porcelana wysycha bez pomocy piekarnika dużo szybciej niż masa solna a aniołki tak wykonane są gładkie i leciutkie. Myślę, że wrócę do prób z tą masą w okolicach Świąt Bożego Narodzenia ponieważ nawet duży anioł bez problemu może zdobić choinkę. Poniżej dwa anioły wykonane parę miesięcy temu z zimnej porcelany:
I jeszcze dwie panienki z masy solnej, które wykonałam jakiś czas temu:
te oczy, po prostu cudo
OdpowiedzUsuńUrocze aniołki:-)
OdpowiedzUsuńZ zimną porcelaną jeszcze nie próbowałam. Chyba nie dla mnie...szybko wysycha, a ja przy ulepkach to troszkę gramołek jestem ;) Słodziutkie te Twoje aniołeczki Iza :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Anioły niezwykle urodziwe, dziewczynki są słodkie, mają takie optymistyczne oczka:) bardzo mi się podobają, a z zimną porcelaną ja również nie miałam jeszcze styczności, ale lep, lep ,lep- jak się napatrzę u Ciebie to może się zmotywuje:)))
OdpowiedzUsuńPiękne wyszły :)
OdpowiedzUsuń